„Cała nadzieja w prezydencji niemieckiej. Mam nadzieję, że tym razem nie zabraknie Komisji Europejskiej odwagi, art. 7 zacznie w końcu działać, zobaczymy sankcje, a praworządność i prawa człowieka będą chronione” – napisała Sylwia Spurek.
Jak o sobie pisze jest posłem do Parlamentu Europejskiego, doktorem prawa i weganką. Nie ma ani słowa o tym, że jest Polką. Czy za Polkę można uznać osobę, która w rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej, rozpętanej przez hitlerowskie Niemcy „ma nadzieję”, że Niemcy zaczną działać w ramach prezydencji i „zobaczymy sankcje” nałożone na Polskę?
Sylwia Spurek karierę polityczną rozpoczęła od Wiosny Roberta Biedronia. Z listy tej partii w uzyskała mandat posłanki do PE. Została tam członkinią Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, a także zastępcą członka Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności; Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi; Delegacji do spraw stosunków z Kanadą. 28 października 2019 zrezygnowała z członkostwa w Wiośnie.
źródło:twitter