Setki lotów odwołano 17 lipca w mieście Urumczi, stolicy regionu Sinciang w Chinach, po wykryciu tam pierwszego od blisko pięciu miesięcy zakażenia koronawirusem. Mieszkańcy miasta ruszyli w panice do sklepów na wieść o planach zamknięcia części osiedli.
Władze 3,5-milionowego Urumczi zamknęły wieczorem 16 lipca jedyną linię metra, ograniczyły przyloty i wyloty z miejscowego lotniska – informuje Reuters.
Szybka reakcja władz zaskoczyła mieszkańców miasta. W supermarketach dochodziło do paniki zakupowej, ponieważ niektóre osiedla mieszkalne ogłosiły plany ograniczenia swobody wychodzenia – podał hongkoński dziennik „South China Morning Post”, powołując się na informacje z mediów społecznościowych.
Środki te podejmowane są w odpowiedzi na wykrycie zakażenia koronawirusem u 24-letniej kobiety, u której wystąpiły objawy choroby. Później infekcję potwierdzono również u trojga osób z jej otoczenia, choć osoby te nie miały objawów. W czwartek w prowincji Zhejiang na wschodzie Chin potwierdzono zakażenie koronawirusem u biznesmena, który przybył z Sinciangu.
Źródło: interia.pl