Niecodzienne zdarzenie miało miejsce 10 lipca w Iławie. Do jeziora wjechało czarne Porsche Panemera. Auto szybko nabrało wody i poszło na dno Jezioraka. Kierowca samodzielnie wydostał się z auta i dopłynął do brzegu. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że 33-latek zwyczajnie pomylił biegi.
Cała sytuacja została nagrana, a filmy z tego incydentu trafiły do sieci.
Auto stało na terenie portu śródlądowego przy ul. Chodkiewicza w Iławie. Mężczyzna najzwyczajniej w świecie pomylił biegi i przez swoją nieuwagę zamiast wycofać samochód, pojechał prosto i wjechał do jeziora. Pojazd szybko nabrał wody i zatonął. 33-latek opuścił tonący samochód przez otwarte okno i o własnych siłach dopłynął do brzegu. W pojeździe w chwili zdarzenia znajdował się tylko kierowca. Porsche nie należało do niego – informuje se.pl.
Samochód długo nie poleżał w wodzie. Porsche już po kilku godzinach zostało wydobyte z Jezioraka. Panamera zatopiona w Iławie to model pierwszej generacji. Za takie używane auto trzeba zapłacić około 100 -120 tys. zł.
Źródło: se.pl, infoilawa.pl
- Pogrzeb 650. dzieci zmarłych przed narodzeniem
- Drukarz odmówił jednej z organizacji LGBT sporządzenia materiałów promujących tę ideologię. Po kilku latach został finalnie oczyszczony z zarzutów
- Saksonia zamyka życie publiczne z powodu masowych zakażeń koronawirusem. Minister gospodarki Martin Dulig: sytuacja jest dramatyczna
- Polskie sklepy w Holandii zostały poważnie uszkodzone W wyniku w eksplozji
- Tęczowy totalitaryzm w Australii: 10 lat więzienia za modlitwę o nawrócenie geja