Kate Winslet, szerokiej publiczności znana przede wszystkim z głównej roli w filmie „Titanic” żałuje współpracy z Romanem Polańskimi i Woody’m Allenem. Wyraz temu dała w wywiadzie udzielonym „Vanity Fair”.
Przypomnijmy, Kate Winslet w 2017 roku zagrała główną rolę w filmie „Na karuzeli życia” Woody’ego Allena. Wcześniej, bo w 2011 wcieliła się w jedną z głównych postaci w filmie Romana Polańskiego „Rzeź”. Aktorka właśnie tych występów żałuje. Woody Allen w latach 90. został oskarżony o molestowanie swojej adoptowanej córki, natomiast Roman Polańskim jest oskarżony o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer.
„Nie mogę cofnąć czasu. Zmagam się z wyrzutami sumienia, ale co możemy zrobić, skoro nawet nie możemy powiedzieć całej pie…nej prawdy o tym wszystkim?” – stwierdziła. Aktorka nie może dzisiaj uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu podjęła współpracę z oboma reżyserami. „To jest dla mnie niewiarygodne, jak ci ludzie byli wielce poważani w przemyśle filmowym i to przez tak długi czas. To ku…sko haniebne” – stwierdziła Winslet.
Aktorka, co warto zauważyć, jest niekonsekwentna w swoich ocenach, bowiem po premierze „Na karuzeli życia” aktorka twierdziła, że współpraca z Allenem i Polańskim była dla niej „niezwykłym doświadczeniem”, ponadto stwierdziła, że ciążące na nich oskarżenia mają znaczenie drugorzędne, gdyż „jako aktor musisz odsunąć to wszystko na bok i powiedzieć sobie – nie wiem, czy to prawda, czy fałsz”. Widocznie więc „klimat” w Hollywood się zmienił.
źródło: vanity fair, dorzeczy