W Mińsku dwie demonstracje. Ale nie tylko Białorusini demonstrują w Witebsku, Grodnie, Bobrujsku i Brześciu.
Demonstracja prorządowa, której uczestnicy w Mińsku wyrażali poparcie dla Łukaszenki zakończyła się. W większości byli to pracownicy budżetówki zwiezieni z różnych regionów kraju.
W stolicy Białorusi dziś odbywa się również antyrządowy marsz wolności. Jego uczestnicy chcą powtórzenia wyborów. Tymczasem jak dowiedziała się z kolei „Rzeczpospolita”, Swiatłana Cichanouska przygotowuje oświadczenie, w którym ogłosi się zwyciężczynią wyborów z 9 sierpnia
Białorusini walczą o wolność. Tak wyglądają manifestacje przeciw totalitarnym rządom Łukaszenki.
Marsz przeciwników Aleksandra Łukaszenki rozpoczął się w Mińsku o godz. 14. Uczestnicy marszu wolności trzymają biało-czerwono-białe flagi, kwiaty, balony. Krzyczą „Odejdź!”, „Niech żyje Białoruś!”. Demonstranci niosą też dwie ogromne 100-metrowe biało-czerwono-białe flagi.
W tym czasie, na Placu Niepodległości w stolicy Białorusi, trwał jeszcze nieporównanie mniej liczny wiec białoruskiego przywódcy. Zwieziono na niego autobusami pracowników wielu firm z całego kraju. Grożono im zwolnieniem z pracy, jeśli w wiecu poparcia dla Łukaszenki nie wezmą udziału.
Tymczasem Łukaszenka najwyraźniej boi się tłumu. Prosi o pomoc Putina.
Prezydent Rosji Władymir Putin w rozmowie z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką potwierdził gotowość pomocy „w rozwiązaniu problemów” w ramach poradzieckiej organizacji bezpieczeństwa: Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – podał Kreml.
Łukaszenka zwiózł do Mińska kilkudziesięciu swoich zwolenników, którzy próbowali zorganizować wiec poparcia. Niewiele z tego wyszło.
Podczas wiecu poparcia dla Aleksandra Łukaszenki, prezydent Białorusi podziękował za wsparcie i zapłakał.
– W razie przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich Białoruś „zginie jako państwo i jako naród” – oświadczył w niedzielę prezydent Aleksander Łukaszenko. Ostrzegł także przed wojskami państw zachodnich u granic kraju.
Czy ktoś mu uwierzył? Na jego wiecu poparcia jak oceniają niezależni obserwatorzy było kilka tysięcy osób. Co to jest wobec kikusettysięcznych demonstracji opozycji?
Manifestacje odbywają się nie tylko w Mińsku. W Brześciu ludzie zaczęli gromadzić się na placu Lenina. W niedzielę nie jest on odgrodzony, bariery pozostawiono tylko przy budynkach regionalnych władz. Za płotami stoją policjanci. Przechodzący obok skandują „Trybunał!”.
Na Plac Zwycięstwa w Witebsku przybyli artyści, lekarze, kolejarze. Kolejarze skandowali: „Strajk!”
W Bobrujsku na centralnym placu rozwinięto wielką biało-czerwono-białą flagę, jeden z historycznych symboli narodowych kraju.
W Grodnie, jak informuje Radio Swoboda, z Placu Sowieckiego w centrum miasta na plac Lenina przeszło około 10 tysięcy osób. Na czele kolumny stali księża katoliccy i prawosławni, przedstawiciel specnazu w cętkowanym berecie, spadochroniarze, straż graniczna, pracownicy wielu grodzieńskich przedsiębiorstw, lekarze. Protestujący nieśli wiele biało-czerwono-białych flag.
Morze ludzi protestuje przeciw reżimowi Łukaszenki na Białorusi.