Czesi mają dość organizacji weryfikujących informacje w mediach społecznościowych.
Petycję, której celem jest sprzeciwienie się cenzurze w mediach społecznościowych, podpisało się wiele znanych czeskich osobistości, w tym twórca gier Daniel Vávra, muzyk Pavel Fajt, piwowar Stanislav Bernard, pisarz David Zábranský i egiptolog Miroslav Bárta.
Sygnatariusze chcą, aby parlament, rząd i prezydent Republiki Czeskiej zajęli się przypadkami ograniczania wolności słowa w sieciach społecznościowych. Żądają także publicznej debaty na temat zapobiegania takiej cenzurze, ponieważ według nich „ograniczenie wolności zaczyna zakłócać polityczną konkurencję i funkcjonowanie procesów demokratycznych” w kraju nad Wełtawą.
Inicjatorzy akcji wzywają polityków do „natychmiastowego powołania komisji parlamentarnej, w skład której wejdą wszystkie partie polityczne w Izbie Poselskiej i prawnicy. Jej celem byłoby zajmowanie się sprawami obywateli lub osób prawnych, których konta zostały zablokowane, a ich stanowiska zostały usunięte. Ustalenia poczynione podczas badania tych przypadków powinny następnie zostać wykorzystane w późniejszym procesie legislacyjnym ”.
Sygnatariusze sprzeciwiają się przede wszystkim decyzjom weryfikatorów treści w mediach społecznościowych, którzy decydują które posty są zgodne z regułami danej sieci, a które nie.
„Niedopuszczalne jest, aby słabo opłacani pracownicy z zagranicy, którzy często nawet nie znają języka i polegają na automatycznych tłumaczeniach, decydują o tym, co jest prawdą, a co nieprawdą. Niedopuszczalne jest, aby anonimowy student zatrudniony w niepełnym wymiarze godzin, postępując zgodnie z nieznanymi instrukcjami, określa, jakie opinie polityczne można rozpowszechniać” – podkreślają autorzy petycji.
Podobnie dzieje się w Polsce. Cenzurą treści tzw. „fast checkingiem” trudnią się organizacje, które nie kryją swoich liberalno-lewicowych sympatii. Widać to wyraźnie na podstawie statystyk, w których inkryminowane teksty mają zwykle wydźwięk konserwatywny. Cenzura dotyczy także polityki. Politycy prawicy są zwykle częściej oskarżani o mówienie nieprawdy czy manipulacje.
O tym, co jest prawdą, a co nie, decydują często przypadkowe osoby, bez odpowiedniego profesjonalnego przygotowania czy doświadczenia dziennikarskiego. Wówczas kierują się w swych decyzjach własnym światopoglądem ze stratą dla obiektywizmu i rzeczywistej wartości informacji.
Źródło: rmx.news